Adam Andruszkiewicz Adam Andruszkiewicz
1168
BLOG

Polsko-litewska wojna oświatowa

Adam Andruszkiewicz Adam Andruszkiewicz Polityka Obserwuj notkę 21

 Polacy i Litwini. Niegdysiejsi sojusznicy, zwycięzcy spod Grunwaldu, pod sztandarem Orła i Pogoni tworzący jedno państwo, będące przez niemal 150 lat mocarstwem europejskim. Wspólne zwycięstwa, porażki, tradycje, wiara, spuścizna historyczna. Tyle przeszłości. Dziś, zarówno RP jak i RL, po wyrwaniu się ze szpon komunizmu, który skrzywdził zarówno nas, jak i Litwinów, oba państwa należą do Unii Europejskiej i NATO.  

Dlaczego o tym wspominam? Gdyż dla przeciętnego obserwatora czynniki te powinny być solidnym spoiwem wiekowej przyjaźni pomiędzy tymi dwoma, europejskimi narodami. Jedyny poważny spór, który wydawał się nie do przełamania, a mianowicie, spór o przynależność państwową Wilna, dziś już nie istnieje. Spoiwa te okazują się jednak niewystarczające. Niewystarczające na tyle, byśmy z niepokojącą systematycznością dowiadywali się o sporach powstających między nami. Brak możności polskiej pisowni nazwisk, nazw ulic czy prowadzonych przez Polaków firm, niechęć do zwrotu znacjonalizowanej ziemi, to tylko niektóre z problemów, z jakimi borykają się nasi rodacy na Litwie. W ostatnich dniach ponownie dał o sobie znać kolejny kłopot, tym razem dotyczący polskiej oświaty u naszego północno-wschodniego sąsiada.

W poniedziałek, 13 grudnia w Wilnie, znów powiewały setki polskich flag narodowych. Nie był to jednak akt ponownej inkorporacji Wileńszczyzny do Rzeczypospolitej. Wręcz przeciwnie. Był to akt swoistej rozpaczy, bezsilności pozostałej tam mniejszości polskiej, wobec planów litewskiego parlamentu o przegłosowaniu nowej ustawy oświatowej, która według Związku Polaków na Litwie, ogranicza mniejszościom narodowym możliwość nauczania w ich języku ojczystym.

Znamienna jest wypowiedź w tej kwestii premiera Litwy, Andriusa Kubiliusa. Stwierdził on bowiem, iż ,,sytuacja oświaty polskiej na Litwie i tak jest lepsza niż gdziekolwiek indziej.’’.

Przesłanie tej myśli, które natychmiast pojawia się w głowie odbiorcy, jest dość jednoznaczne: Skoro u innych macie gorzej, to niby z jakich powodów powinniście mieć lepiej u nas?

Myślenie podobnymi kategoriami w historii polityki nie było niczym szczególnym. W czasach całkowicie suwerennych państw, liczyły się wyłącznie stosunki bilateralne oraz interes narodowy danego państwa. Dziś jednak, Republika Litewska w demokratycznym referendum, dobrowolnie włączyła się w tryby zachodniej polityki międzynarodowej, wchodząc w struktury Unii Europejskiej. Pomijając kwestię słuszności zrzekania się przez państwa narodowe suwerenności politycznej na rzecz wspólnej polityki unijnej, fakty są takie, że Litwa poprzez swój akces do UE zgodziła się na wyżej opisany stan rzeczy, a co za tym idzie, powinna podporządkować się normom w niej obowiązującym. A w kwestii mniejszości narodowych, standardy europejskie są dziś jasne i klarowne: Pomniejszanie obecnego stanu posiadanych przez nie praw i przywilejów jest absolutnie niedopuszczalne.

Skąd więc takie posunięcia litewskiego rządu? Skleroza? A może zwykła niechęć do Polaków realizowana pod przykrywką ,,racji stanu’’? Tutaj możemy się jedynie domyślać. Natomiast wiemy już jedno: Jeśli ustawa przejdzie, a wszystko na to wskazuje, polska młodzież na Litwie będzie musiała o wiele silniej walczyć o zachowanie swej tożsamości, a co za tym idzie, o utrzymanie polskości na tych ziemiach w ogóle. Jednak bez wsparcia z Ojczyzny, szanse na to są po prostu niewielkie. Pamiętajmy o tym.

Adam Andruszkiewicz


Publikuję m.in w prawica.net, mw.org.pl, konserwatyzm.pl, a także w lokalnych serwisach kilku podlaskich miast.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka